Ostatnia niedziela października to pora wyczekiwana z
niecierpliwością – dzięki przestawieniu wskazówek zegara na czas zimowy
zyskujemy dodatkową godzinę snu. Jest to podyktowane głównie względami
ekonomicznymi, takimi jak oszczędność energii, niższe koszty pracy czy lepsze
przystosowanie gospodarki do zmian zachodzących w środowisku. Tymczasem sam
organizm nie zawsze toleruje taką manipulację zegarem biologicznym.
Choć to „tylko” godzina, zakłóca ona stan homeostazy,
czyli równowagi pomiędzy organizmem a środowiskiem zewnętrznym. Wpływa ona na
utrzymanie właściwego poziomu ciśnienia krwi, temperatury ciała, odpowiednie
dotlenienie, pracę serca, mózgu i inne parametry życiowe. Nawet niewielka
zmiana pory odpoczynku i aktywności wymaga co najmniej kilkudniowego
przystosowania. Osoby nadwrażliwe, cierpiące na depresję, zaburzenia
nerwicowe, lękowe czy dolegliwości psychosomatyczne mogą w tym czasie odczuwać
różnorakie dysfunkcje. Ustalony rytm pracy, snu i posiłków pomaga w utrzymaniu
równowagi psychosomatycznej. Każda zmiana zaś może prowokować problemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz