Święta,
zwłaszcza Bożego Narodzenia, to szczególny okres dla każdego z
nas. Już perspektywa przygotowania prezentów dla rodziny,
znajomych, urządzanie wigilii, wystawnych obiadów, zaproszenie
gości sprawiają, że chcemy pokazać się z jak najlepszej strony.
Rządzą nami ambicje, aspiracje, także chęć zaimponowania.
Zaczyna się od przygotowania wnętrz naszych domów i mieszkań –
kupujemy nowe meble, dekoracje, ale i ubrania, biżuterię, czy
sprzęt RTV. Nierzadko nie mając dostatecznej ilości gotówki,
posiłkujemy się więc kredytami. A to głównie z tego powodu, że
relacje z otoczeniem mają dla nas kluczowe znaczenie – są
gwarantem dobrego samopoczucia i zdrowia psychicznego. Szkopuł w
tym, że właściwe ich zbudowanie nie jest prostą sprawą –
wymaga bowiem skupienia swojej uwagi na drugim człowieku, dużych
pokładów sympatii, empatii i cierpliwości. Nie wszyscy posiadają
taką umiejętność, jej brak zastępując „pokazaniem siebie”,
okazjonalną hojnością i gościnnością. To jednak wiąże się z
przejęciem nadmiaru obowiązków, bo trzeba nie lada zachodu, by
ukryć niedostatki i własne słabości. Stąd chęć nawet
zapożyczenia się, w celu jak najlepszego zaprezentowania siebie i
własnego statusu materialnego. Jakby od niego miała zależeć
akceptacja członków rodziny...
Nietrudno
odgadnąć, że taka postawa prowadzi do wielu wewnętrznych
konfliktów. Bo nagle okazuje się, że nasze poświęcenie wcale nie
sprawiło, że nagle darzeni jesteśmy większym szacunkiem i
kochani. Na tym cierpi kondycja psychiczna – bo takie zachowanie
wyzwala frustrację, utrudnia podejmowanie racjonalnych - życiowo
mądrych – decyzji, prowadzi do dużych napięć emocjonalnych,
które mogą zakończyć się nerwicą.
Taka
postawa zazwyczaj charakteryzuje osoby, które mają zaburzoną
samoocenę, nie są pewne siebie, mają kompleksy, brak im natomiast
zdolności w budowaniu prawidłowych relacji z otoczeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz